Pana G. wznoszącego się na wysokość 1894 m n.p.m.,
górującego nad Zakopanem króla Tatr chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. To z
pewnością jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w naszym kraju. I, jeśli
chodzi o Zakopane i nasze Tatry, to niezwykle wszędobylski. Widać go z Zakopiańskich
(i nie tylko) ulic (w tym także z Krupówek).
Prawie z każdego kościeliskiego okna, praktycznie z większości polskich,
tatrzańskich szczytów. Owiany wieloma legendami. To bardzo symboliczna dla nas, Polaków góra. W
1901 r. górale uhonorowali ją i postawili
na niej 15-metrowy, stalowy krzyż.
Nazwa góry nie ma jednoznacznej genealogii. Prawdopodobnie
pochodzi od nazwiska Giewont – do dzisiaj istnieje bowiem ród o takim właśnie
nazwisku. Jednak to tylko jedna z hipotez.
Cały Giewont składa się z trzech wzniesień: Małego (1728 m),
Długiego (1867 m) oraz Wielkiego Giewontu (1894 m). Ten ostatni to właśnie
dobrze nam znany wierzchołek, na którym wznosi się 15-metrowy krzyż (a tak
właściwie to 17,5-metrowy, ale 2,5 m jest wbite w skałę) . Charakterystyczna
grań Długiego Giewontu (o długości ok. 1,3 km) oddzielona jest od Wielkiego
przez głębokie wcięcie zwane Szczerbą. Z kolei Mały od Dużego oddziela
Giewoncka Przełęcz.
Większość z nas zna sylwetkę Giewontu widoczną od strony
północnej. Na mnie, ta pionowa ściana wznosząca się około 600 m ponad dnem
doliny naprawdę robi duże wrażenie. Jest imponująca. Mam nadzieję, że kiedyś
uda mi się zdobyć szczyt wspinając się tą ścianą. J Ze strony południowej
natomiast Giewont nie wygląda już tak groźnie. Tam jego grzbiet w miarę
łagodnie opada do Kondrackiej Przełęczy. Warto wiedzieć, że Giewont to
najwyższy szczyt Tatr Zachodnich położony w całości w Polsce.
Giewont widziany z kolejki na Kasprowy |