Śnieżka to najwyższy szczyt Karkonoszy. Wznosi się na
wysokość 1602 m n.p.m. Góruje też nad całymi
Sudetami. Jest bardzo charakterystyczna – a to za sprawą tzw. „talerzy” czy „dysków”
budynku obserwatorium, który się na niej znajduje. Łatwo rozpoznać ten szczyt,
tym bardziej, że jest widoczny z dalekich odległości (choćby nawet z mojego
balkonu…!). Można się na nią wspiąć szlakami, które prowadzą z Karpacza, a
także tymi wiodącymi czeską stroną Sudetów. Druga możliwość – wyjazd kolejką.
Śnieżka bowiem leży dokładnie na granicy tych dwóch państw. Zatem w drogę!
|
Śnieżka widoczna z drogi |
Wybierając się na Śnieżkę mamy wiele wersji do wyboru. Jedną
z nich jest wspinaczka z Karpacza. Tutaj mamy znowu kilka możliwości. Pierwszą
jest najmniej męcząca droga, czyli wyjazd wyciągiem krzesełkowym na Kopę. Stamtąd
zostaje nam ok. 20-30 min. drogi do schroniska Dom Śląski, a potem już jakieś
30 min. na sam szczyt (całość wiedzie czarnym szlakiem). Jeżeli chodzi o ceny
biletów to ulgowy w górę kosztuje 20zł, w dół 6zł, a w obie strony 24zł; bilet
normalny natomiast wynosi 24zł za wjazd, 10zł za zjazd oraz 29zł w obie strony.
Po godzinie 13.00 ceny te są nieco niższe.
Kolejka jest czynna od 8.30 do 16.00 a chętnych naprawdę wiele…
Zatem ja polecę inny wariant – wspinaczkę na nogach. Do wyboru mamy szereg
tras. Szlak czerwony (przez schronisko Nad Łomniczką, Dom Śląski – jednak na
chwilę obecną szlak ten między schroniskami jest zamknięty); niebieski (wiedzie
obok Małego Stawu, przez schronisko Samotnia, Strzechę Akademicką, Dom Śląski);
czarny (przez Kopę, Dom Śląski) lub żółty (do Strzechy Akademickiej, a dalej
szlakiem czarnym lub niebieskim.
|
Żółty szlak |
|
Żółty szlak |
My zdecydowaliśmy się na wejście szlakiem żółtym. Samochód zostawiamy
na parkingu przy ul. Olimpijskiej (ceny: 10-15zł/dzień).
Udajemy się do wejścia na szlak. Przy Dzikim Wodospadzie skręcamy w lewo. Tam
zaczyna się Karkonoski Park Narodowy. Początkowo szlak żółty wiedzie zalesionym
terenem. Ścieżka jest szeroka, żwirowa. Idzie się dobrze, oczywiście teren
wiedzie pod gorę. W pewnym momencie las zaczyna się kończyć, pojawia się więcej
otwartej przestrzeni. Można też zaobserwować
pierwsze widoki na pobliskie wzniesienia. Pnąc się dalej w górę widoki
stają się rozleglejsze. Dostrzegłam nawet parę spadochroniarzy wznoszących się
ponad szczytami Karkonoszy. Po około
godzinie (z minutami) dochodzimy do pierwszego schroniska PTTK Strzecha Akademicka.
|
Schronisko "Strzecha Akademicka" i widok właśnie stamtąd |
Tam pora na nieco
dłuższy odpoczynek i podziwianie widoków na rozległe wioski, miasta i
miasteczka mieszczące się na nizinach. Ładna dotychczas pogoda przeżywa małe
załamanie – zaczyna się chmurzyć i przez jakieś 5 min. wieje niezwykle silny
wiatr. Potem na szczęście sytuacja się uspokaja, a my ruszamy dalej w górę –
tym razem szlakiem niebieskim. Tutaj wiedzie już szeroka, kamienista ścieżka.
Obok nas – kosodrzewina. Po około 25 min. dochodzimy do rozdroża – tzw.
Spalonej Strażnicy. Do Przełęczy pod Śnieżką i Domu Śląskiego pozostało ok. 20
min.
|
Niebieski szlak, w tle Śnieżka |
Odbijamy w lewo (dalej szlak niebieski) i dochodzimy do kolejnego
rozdroża, tym razem tego pod samą Śnieżką. Szlak czerwony i czarny (jedna
ścieżka) odbija w prawo – czas przejścia ok.30 min. Wiedzie on stromo pod górę,
ścieżka jest wyłożona kamieniami, które tworzą skalne schody. Na tej trasie
znajduje się też łańcuch, którym można się wesprzeć (w zasadzie stanowi on
bardziej zabezpieczenie trasy, ale nic nie szkodzi na przeszkodzie, aby się go
chwycić w razie potrzeby). W lewo odbija szlak niebieski, który wiedzie dalej
szeroką kamienistą drogą, ‘obchodzi’ on górę. Jest nieco dłuższy od poprzedniego
szlaku, ma za to łagodniejsze podejście.
|
Ostatnie podejście na Śnieżkę |
|
Zejście ze szczytu |
My wybieramy właśnie ten drugi
wariant. Przez cały czas mamy po lewej stronie widok na Karpacz oraz pozostałe
sąsiadujące z nim wioski (widać między innymi ogromny hotel Gołębiewskiego).
Pięknie widać też w dole schroniska: Dom Śląski i Strzechę Akademicką, oraz też
wijące się w dolinach szlaki turystyczne. Z samego szczytu widoki są podobne,
tyle że jeszcze bardziej rozległe. Na Śnieżce znajduje się Obserwatorium
Wysokogórskie. Wewnątrz budynku z ‘talerzami’ mieści się bar i restauracja,
obok Kaplica pod wezwaniem św. Wawrzyńca oraz kolejny bufet.
|
Kaplica św. Wawrzyńca |
|
"talerz" na Śnieżce |
|
Widok na Dom Śląski |
|
Bufet i restauracja na szczycie |
|
Szczyt |
Na szczycie spędziliśmy trochę czasu
odpoczywając oraz delektując się wspaniałymi krajobrazami. Tutaj jeszcze mały
dodatek do informacji na temat restauracji – jest okropnie drogo (przykład:
coca-cola 0,5l – 12zł; gofr z bitą śmietaną i owocami – 12zł; lody włoskie
5/7zł; pocztówki 4/6zł).
Zdecydowaliśmy się na zejście szlakiem czerwonym/czarnym.
Schodziło się średnio wygodnie – zejście dosyć strome, kamieniste więc trzeba
było uważać. Dochodzimy do Domu Śląskiego i tam zamawiamy polecony nam ser
zapiekany z frytkami i surówkami. Naprawdę smaczne danie. Siedząc na ławeczce
wpatrujemy się jeszcze w szczyt, z
którego właśnie zeszliśmy.
|
Dom Śląski |
|
Szczyt widoczny z Przełęczy pod Śnieżką |
W planach
mieliśmy zejść czerwonym szlakiem (do schroniska PTTK Nad Łomniczką) – odbija on właśnie przy domy Śląskim. Jednak
z powodu remontu, był on czasowo
nieczynny. Dlatego wróciliśmy ponownie do Spalonej Strażnicy i tam
odbiliśmy lekko w lewo na szlak czerwony wiodący w kierunku Słonecznika. Szlaki
były już niemalże puste – zbliża się godzina 17.00 i większość ludzi schodzi
już na dół, do miasta. Tak więc idzie się bardzo dobrze. I tak naprawdę dopiero
teraz zaczynają się fascynujące widoki. Za naszymi plecami góruje Śnieżka, z
prawej widać Mały Staw, schronisko Samotnia oraz Strzechę Akademicką; potem
wyłania się też Wielki Staw. Wciąż widać rozległe, nizinne tereny – okolice
Karpacza.
|
Śnieżka, Strzecha Akademicka, Schronisko "Samotnia" oraz Mały Staw
widoczne ze śnieżki na Słonecznik |
Po około 1h dochodzimy do
Słonecznika. Stamtąd kierujemy się żółtym szlakiem na Polanę. Po drodze mijamy
też skały – Pielgrzymy. Naprawdę mają niesamowite kształty. Na Polanie widzimy
zachodzące za drzewa słońce i coraz szybciej zmykamy na dół. Droga ta od
Słonecznika zajęła nam ok. 40min. Zaraz za polaną jest rozwidlenie dróg. Idziemy
kawałeczek szlakiem niebieskim, a zaraz potem odbijamy w prawo na szlak zielony
– tzw. Droga B. Czecha. Po ok. 30 min jesteśmy już przy głównej ulicy.
Dochodzimy do samochodu i tu kończymy naszą górską przygodę.
|
Słonecznik |
|
Pielgrzymy ( jeden z nich) |
|
Zachód słońca na Polanie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz