14 września 2012

Gross Rosen, czyli kamienne piekło


Brama wjazdowa widziana od części więźniarskiej

Gross Rosen to  kolejny niemiecki obóz koncentracyjny  założony w czasie II wojny światowej.  Mieści się nieopodal wsi Rogoźnica (województwo dolnośląskie; niedaleko Wałbrzycha). Początek jego działalności przypada na 1940r. Wtedy był on tylko podobozem – filią Sachsenhausen. Główny czynnik jego lokalizacji to pobliskie kamieniołomy granitu. Właśnie  tam pracowali więźniowie Gross Rosen. Ale nie tylko. Pierwszy transport przybył do obozu w sierpniu 1940 roku. Początkowo ludzie byli podzieleni na dwa ‘zespoły’ – jedni budowali obóz (baraki i inne budynki), a drudzy pracowali w kamieniołomie.  W późniejszych czasach na terenie obozu pracowano także dla firmy ”Simens”, przeprowadzano też różnego rodzaju badania naukowe. 


W 1941r. Gross Rosen stał się samodzielnym obozem koncentracyjnym.  Ze względu na bardzo ciężką, 12-godzinną pracę, złe warunki bytowe, głodowe racje żywnościowe, liczne epidemie, za rygor esesmanów i częste egzekucje był on uważany za jeden z najcięższych obozów koncentracyjnych.  Pod koniec wojny Gross Rosen zaczęto rozbudowywać i powstała nowa część – oświęcimska, która miała pomieścić więźniów przetransportowanych właśnie stamtąd.


Jeżeli chodzi o skład narodowościowy więźniów to oczywiście przeważali Polacy i Żydzi. Zdarzali się również więźniowie sowieccy, z Francji oraz innych krajów europejskich.
W 1943 roku utworzono tutaj wychowawczy obóz pracy. Był on przeznaczony głównie dla młodych Niemców mających na koncie drobne przewinienia. Poprzez ciężką pracę mieli ‘odpokutować’ za swoje złe czyny.

Pozostałości po barakach

Obóz macierzysty Gross Rosen liczył sobie ponad 100 fili. Przeszło przez niego około 125 000 ludzi, z czego ok. 40 000 poniosło śmierć. Jednym z najcięższych okresów była ewakuacja obozu – tak zwany marsz śmieci. W czasie wielotygodniowych transportów, czy też pieszej podróży zginęło bardzo dużo osób.  Obóz zakończył swoją działalność pod koniec wojny – w 1945r. Niemcy uciekając stąd zniszczyli wszystkie dokumenty i akta. Na ten teren następnie weszli Rosjanie. Tu mieściło się przez 2 lata więzienie NKWD. Zniszczyli oni tak zwaną część SS-mańską, czyli tą przed bramą wjazdową. Reszta baraków została w większości rozebrana przez miejscową ludność – drewno było im przydatne do budowy domów, tak samo jak i inne pozostałości czy rzeczy codziennego użytku. Muzeum w Gross Rosen powstało dopiero w 1983r., dlatego też tak mało ocalało.  A do dzisiaj zachowały się elementy takie jak: brama wjazdowa do więźniarskiej części obozu (na niej widnieje napis „Arbeit macht frei” jednak nie wiadomo, czy rzeczywiście się tam mieścił – opinie więźniów są sprzeczne), murowane fundamenty baraków i niektóre podpiwniczenia, piec krematoryjny, dzwon obozowy, fragmenty ogrodzenia, plac apelowy a także ściana śmierci, czyli miejsce egzekucji. Przy niej rośnie stary dąb – już bez liści. Mówi się o nim „niemy świadek historii”. W muzeum zrekonstruowano barak, wieżę strażniczą oraz szubienicę.

Miejsce byłego krematorium

Bezlistny dąb i ściana śmierci

Piec krematoryjny



Zrekonstruowana wieża

Pozostałości po obozowej kuchni

Na terenie obozu znajduje się odsłonięty w 1953r. pomnik-mauzoleum. Umieszczono w nim prochy więźniów.  Potem jeszcze rozbudowano go o dwa skrzydła, w których znajduje się ziemia pobrana z terenów dawnych podobozów Gross Rosen.


Tutaj znajdują się też różnego rodzaju wystawy – niektóre są stałe, a niektóre czasowe. Przykłady takich wystaw to „Zaginione człowieczeństwo”  (historia z lat 1919-1945); „Gross Rosen 1941-1945”; „Reise – filie byłego obozu koncentracyjnego Gross Rosen”; „Zostały rzeczy, pamięć, żal…” (przedmioty codziennego użytku znalezione przez archeologów na terenie obozu). Ponad to muzeum udostępnia zwiedzanie odbudowanego baraku, zachowanych podziemi jednego z nich (tam wstawione są prycze, stół, krzesła), pozostałości po obozowej kuchni czy łaźni, możliwe jest także wejście na teren kamieniołomu.


Kamieniołomy

 Do czasowych wystaw należała między innymi taka jak „Herosi w pasiakach”. Opowiadała ona o rozgrywkach piłki nożnej i boksu na terenie obozu.  Zajęcia te stanowiły nie lada rozrywkę i oderwanie od pracy. Mecze odbywały się w każdą niedzielę po południu na placu apelowym. Krawcy i szewcy szyli nawet specjalne stroje dla zawodników. Nie raz zdarzało się tak, że to właśnie wycieńczeni więźniowie wygrywali mecze z esesmanami. Tutaj zachęcam do oglądnięcia filmików na ten temat. Oto linki:
 *nieznana historia boksu
 *nieznana historia piłki nożnej

Plac apelowy, w tle szubienica

Pozostałości po obozie w Gross Rosen

Ogrodzenie, a w tle plac apelowy oraz kuchnia obozowa 
Brama wjazdowa do części więźniarskiej
Jeżeli chodzi o koszty, to za wstęp i indywidualne zwiedzanie muzeum nie płaci się. Istnieje jednak opłata za parking - 3zł dla samochodu osobowego. Mamy także możliwość oglądnięcia 30-minutowego filmu na temat obozu i tutaj koszt także wynosi 3zł od osoby.
Ogólnie muzeum to nie jest przepełnione ludźmi - wręcz przeciwnie. Kiedy ja tam byłam, niewiele osób zwiedzało ten obiekt.

Budynek ekspozycji

Makieta obozu


Warto wiedzieć, że oprócz Auschwitz-Birkenau oraz Majdanka, w Polsce znajdowały się też inne, równie okrutne obozy koncentracyjne założone przez Niemców.  Dlatego warto odwiedzić takie miejsca, poznać ich historię. Po to żeby ona się już nigdy nie powtórzyła …



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz