7 sierpnia 2014

Zakopane odkopane, czyli lekko gorsząca opowieść góralsko-ceperska

Dawno już na blogu nie pojawiła się żadna nowa propozycja książkowa. Wracając zatem do korzeni powstania bloga i jego nazwy oraz biorąc pod uwagę fakt, że w końcu mam wystarczająco dużo czasu na czytanie, podzielę się z Wami moją opinią o książce „Zakopane odkopane”.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tą książkę na sklepowej półce przeszłam obok niej zupełnie obojętnie, tym bardziej, że autorkami są dziennikarki radiowe Paulina Młynarska i Beata Sabała-Zielińska. Osobiście nie przepadam za książkami pisanymi przez celebrytów, tak na przykład Kasi Cichopek, Krzysztofa Ibisza czy Moniki Richardson, którzy nagle poczuli cudowne powołanie lub znaleźli inspirację do napisania książki. Takiemu czemuś mówię stanowcze nie. Po prostu. Podobnie postąpiłam i w tym przypadku. Jednak po roku ponownie zobaczyłam tę książkę na dziale podróżniczym, a że akuratnie miałam trochę czasu czekając w galerii, czysta ciekawość i tematyka książki skłoniły mnie do jej otwarcia. I tak zdanie za zdaniem zaczęłam czytać. No dobra, przyznaję, że podtytuł „lekko gorsząca opowieść góralsko-ceperska” też zrobił swoje i wzbudził ciekawość. Podobnie pozytywne opinie umieszczone z tyłu, na okładce. Jednak wciąż zachowywałam zdrowy dystans do książki. Ku memu zdziwieniu opowieści autorek bardzo szybko mnie wciągnęły. Na tyle, że książka zawitała do mojej domowej biblioteczki.


Jak zapewne już wszystkim wiadomo, jestem Tatro- i Zakopano-maniaczką, uwielbiam tamte tereny i podhalańską kulturę. I pewnie dlatego książka bardzo mi się podobała. Tym bardziej, że Zakopane w niej nie jest polane lukrem, a wręcz przeciwnie, pojawiają się słowa krytyki oraz skontrastowanie rzeczywistości widzianej z perspektywy turystów – ceprów oraz rodowitych górali. Paulina Młynarska to ceperka, która przeprowadziła się kilkanaście lat temu na Podhale, natomiast Beata Sabała-Zielińska to z urodzenia góralka. Autorki starają się odkopać naszą zimową stolicę ukazując Zakopane w zupełnie innym świetle, opowiadają o jego przeszłości, o tym, jak narodziła się turystyka w Tatrach, o góralskich konfliktach, mówią o początkach stylu zakopiańskiego, opisują dokładnie jego funkcjonalność, wspominają Witkacego czy Chałubińskiego opowiadając ich historie i związek z Zakopanem. Piszą o tym, jak wielki wpływ na góralską tradycję ma turystyka oraz jak skutecznie zabija ona oryginalność góralskich wyrobów. W książce dowiemy się prawdy o produktach sprzedawanych na straganach pod Gubałówką, czy o pobożności górali i znaczeniu kościoła na Górce. Muzyka, taniec, kuchnia i moda góralska – tych zagadnień także tam nie brakuje. Jeśli zastanawia Was, dlaczego widoczny na okładce zakopiański miś jest biały, a nie brunatny, to odpowiedź znajdziecie także na kartach książki.  Autorki bez skrupułów piszą nawet o … góralskim podrywie czy agencjach towarzyskich działających na terenie miasta. To chyba właśnie te „lekko gorszące opowieści”. Jednak bądź co bądź są jakąś tam częścią atmosfery Zakopanego.
Momentami szokująca, momentami zabawna, a czasami zastanawiająca. Taka właśnie jest ta książka. Nie brakuje w niej dowcipu i poczucia humoru. Czytało mi się bardzo przyjemnie. Tym bardziej, że co jakiś czas pośród tekstu przewijały się fotografie. Książkę wchłonęłam praktycznie jednym tchem.

Owca nad wszystkim czuwa! :D

Książka zawiera dosyć dużo rozdziałów, niektóre (no dobrze, może większość) z nich nie są zgłębione a zaledwie liźnięte, ale jak dla mnie to nawet lepiej. Wszystkiego jest po trochu, a jeśli coś nas wyjątkowo zainteresuje możemy sięgnąć już po inną, bardziej zawężoną tematycznie literaturę.

Moja wiedza odnośnie góralszczyzny wciąż nie jest zbyt rozległa, dlatego też ta książka jest dla mnie czymś w rodzaju inspiracji, zarysowania tematu, a nie jego dogłębną analizą. Tak więc mimo podzielonych opinii na jej temat, ja jednak ją polecam. Szczególnie w zimowy wieczór, tak do poduszki (chociaż ja czytałam ją głównie na plaży :D). A czy autorkom udało się odkopać Zakopane? To już oceńcie sami. J

9 komentarzy:

  1. Może kiedyś przeczytam i ponownie przekonam się do Zakopanego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm to już kolejna recenzja tej książki, którą czytam ,i coraz bardziej mam ochotę po nią sięgnąć, choćby z czystej ciekawości :) Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja ciekawość rośnie z każdą kolejną recenzją. Jak mi książka trafi w ręce, to przeczytam. Choćby dlatego, żeby ją zestawić z przeczytanym Kruca Fuks. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam dużo o tej książce, ktoś chciał mi ją pożyczyć nawet, ale nie pamiętam kurcze kto!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez widziałam ją na półkach sklepowych! I też przechodziłam obojętnie.. czyli może jednak też powinnam się skusić? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj fragment w księgarni i sama zobacz. Mnie się spodobało. ;)

      Usuń
  6. To musi być fascynująca lektura dla miłośników naszej zimowej stolicy....

    OdpowiedzUsuń