2 października 2014

Zachód słońca na Połoninie Caryńskiej, czyli o górskich doznaniach estetycznych

W Bieszczadach wcześniej byłam tylko raz. Tego roku jednak postanowiłam znowu się tam wybrać, tym razem na dłużej i we wczesno jesiennej porze. Kiedy tam jechałam okolice były wciąż zielone, myślałam zatem że nici z moich brązowo-złotych wyobrażeń. Jednak o ile na dole drzewa rzeczywiście były zielone, to na połoninach panowała już jesienna sceneria…  Wybornie!


Przyjechałyśmy w Bieszczady w środowe popołudnie. Była piękna pogoda, aż szkoda byłoby tego nie wykorzystać. Już w czasie podróży chodziła mi po głowie myśl, żeby pójść na Połoninę Caryńską (1297 m n.p.m.) na zachód słońca. Wybrałam właśnie ją, ponieważ zielonym szlakiem z Przełęczy Wyżniańskiej (853 m n.p.m.) można się tam dostać w godzinę, co jest stosunkowo niedługim czasem. O 17.00 meldujemy się więc na parkingu, zaraz później wędrujemy ku naszemu dzisiejszemu celowi.





Na początku szlak wiedzie przez łąkę, potem leśne schody wyprowadzają nas znowu na otwartą przestrzeń. Mijamy kilka schodzących osób. Odsłaniają się pierwsze nieśmiałe widoki. Po prawej stronie masyw Tarnicy, za nami Mała i Wielka Rawka, po lewej stronie  Połonina Wetlińska na tle słońca zaczynającego już swój spektakl. 







Miałyśmy za mało czasu, aby przejść całą połoninę, przemierzyłyśmy zaledwie jej fragment. Na grani towarzyszyły nam jedynie chłodne powiewy wiatru. Większość turystów opuściła już góry, zapewne na rzecz ciepłego, sytego posiłku, piwka czy meczu siatkówki (trwały wtedy mistrzostwa świata). A tam na górze takie piękne rzeczy się dzieją... Ojj nie wiedzą, co tracą! J






W świetle zachodzącego słońca trawy ocieplone przez słoneczne promienie wyglądały na jeszcze bardziej rudo-brązowe. Chciałam jesieni w górach, ale rzeczywistość przerosła moje oczekiwania. Właściwie, to pierwszy raz obserwowałam  cały zachód słońca w górach. Czasami mi się zdarzyło zatrzymać na chwilkę podczas schodzenia i popatrzeć na pomarańczową kulę, ale była to zaledwie chwila. Tym razem oglądnęłam całe przedstawienie. Taki spektakularny początek wypadu w Bieszczady! Jakże było mi to potrzebne. :)






Czasami mam takie poczucie, że góry same w sobie mnie nie nasycają, nie wystarczają. Wtedy szukam w nich innych przygód i doznań, na przykład estetycznych takich jak zachód słońca. Czekam na moment, kiedy pomarańczowa kula schowa się za górami, a niebo zacznie przybierać ognistej barwy. O tej porze dnia góry są zupełnie inne. Spokojne. Majestatyczne. Ciche. Niezwykłe. Takich chwil się nie zapomina!  



12 komentarzy:

  1. Sceneria idealna. Zachodzące słońce w górach to dla mnie magia. :) Oj, pojechałabym w Bieszczady, bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uła. Świetne te zdjęcia zachodu. No ty myślę, że akumulatory górskie w pełni naładowane po tych Bieszczadach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie podładował się tam mój poziom pozytywnej energii. :)

      Usuń
  3. Ale super zdjęcia! Bieszczady, to moje marzenie. mam wrażenie, że nie są chyba jeszcze tak skomercjalizowane i zatłoczone jak Tatry? A wilków się nie bałyście jak się zrobiło ciemno?;)

    Zapraszam dzisiaj do wzięcia udziału w plebiscycie na najprostsze ciasto dyniowe:).
    http://lifestyle-plan-by-ann.blogspot.com/2014/10/plebiscyt-na-najprostsze-ciasto-dyniowe.html

    Miłego weekendu!
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie są skomercjalizowane. Chyba więcej tam górołazów "z prawdziwego zdarzenia" niż takich przygodnych turystów. :)
      Czasami serce zabiło mocniej, kiedy szłyśmy ciemnym lasem, ale udało nam się wrócić do samochodu przed takim już zupełnym zmierzchem. :)

      Usuń
  4. Wow, rewelacyjne zdjęcia :) No i same Bieszczady, piękne! Widziałam je tylko w letniej odsłonie, więc również marzą mi się jesienią. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Latem Bieszczady są zupełnie inne. Dla mnie jesienią są naprawdę najpiękniejsze. :)

      Usuń
  5. Rany, jak ja marzę o Bieszczadach, bo nigdy nie byłam...
    Przepiękne zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zachęcam, żeby się tam wybrać. Na taki górski spacerek nadają się jak najbardziej! :)

      Usuń
  6. Ładny zachód słońca trafiłaś w jesiennych Bieszczadach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne zdjęcia, Bieszczady są magiczne :) Bardzo fajny blog, trafiliśmy tu całkiem przypadkowo, ale już wiemy, że będziemy tu często zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń