W Bieszczadach wcześniej byłam tylko raz. Tego roku jednak postanowiłam
znowu się tam wybrać, tym razem na dłużej i we wczesno jesiennej porze. Kiedy
tam jechałam okolice były wciąż zielone, myślałam zatem że nici z moich
brązowo-złotych wyobrażeń. Jednak o ile na dole drzewa rzeczywiście były
zielone, to na połoninach panowała już jesienna sceneria… Wybornie!
Przyjechałyśmy w Bieszczady w środowe popołudnie. Była piękna pogoda,
aż szkoda byłoby tego nie wykorzystać. Już w czasie podróży chodziła mi po
głowie myśl, żeby pójść na Połoninę Caryńską (1297 m n.p.m.) na zachód słońca. Wybrałam właśnie
ją, ponieważ zielonym szlakiem z Przełęczy Wyżniańskiej (853 m n.p.m.) można się tam dostać w godzinę, co jest
stosunkowo niedługim czasem. O 17.00 meldujemy się więc na parkingu, zaraz później
wędrujemy ku naszemu dzisiejszemu celowi.
Na początku szlak wiedzie przez łąkę, potem leśne schody
wyprowadzają nas znowu na otwartą przestrzeń. Mijamy kilka schodzących osób. Odsłaniają
się pierwsze nieśmiałe widoki. Po prawej stronie masyw Tarnicy, za nami Mała i
Wielka Rawka, po lewej stronie Połonina Wetlińska na tle słońca zaczynającego już swój spektakl.
Miałyśmy
za mało czasu, aby przejść całą połoninę, przemierzyłyśmy zaledwie jej
fragment. Na grani towarzyszyły nam jedynie chłodne powiewy wiatru. Większość
turystów opuściła już góry, zapewne na rzecz ciepłego, sytego posiłku, piwka
czy meczu siatkówki (trwały wtedy mistrzostwa świata). A tam na górze takie piękne rzeczy się dzieją... Ojj nie
wiedzą, co tracą! J
W świetle
zachodzącego słońca trawy ocieplone przez słoneczne promienie wyglądały na
jeszcze bardziej rudo-brązowe. Chciałam jesieni w górach, ale rzeczywistość
przerosła moje oczekiwania. Właściwie, to pierwszy raz obserwowałam cały zachód słońca w górach. Czasami mi się
zdarzyło zatrzymać na chwilkę podczas schodzenia i popatrzeć na pomarańczową
kulę, ale była to zaledwie chwila. Tym razem oglądnęłam całe przedstawienie.
Taki spektakularny początek wypadu w Bieszczady! Jakże było mi to potrzebne. :)
Czasami mam takie poczucie, że góry same w sobie mnie nie nasycają,
nie wystarczają. Wtedy szukam w nich innych przygód i doznań, na przykład estetycznych takich jak zachód słońca. Czekam na moment, kiedy pomarańczowa kula
schowa się za górami, a niebo zacznie przybierać ognistej barwy. O tej porze
dnia góry są zupełnie inne. Spokojne. Majestatyczne. Ciche. Niezwykłe. Takich chwil się
nie zapomina!
Sceneria idealna. Zachodzące słońce w górach to dla mnie magia. :) Oj, pojechałabym w Bieszczady, bardzo.
OdpowiedzUsuńTak! Magia w najczystszej postaci! :)
UsuńUła. Świetne te zdjęcia zachodu. No ty myślę, że akumulatory górskie w pełni naładowane po tych Bieszczadach :)
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie podładował się tam mój poziom pozytywnej energii. :)
UsuńAle super zdjęcia! Bieszczady, to moje marzenie. mam wrażenie, że nie są chyba jeszcze tak skomercjalizowane i zatłoczone jak Tatry? A wilków się nie bałyście jak się zrobiło ciemno?;)
OdpowiedzUsuńZapraszam dzisiaj do wzięcia udziału w plebiscycie na najprostsze ciasto dyniowe:).
http://lifestyle-plan-by-ann.blogspot.com/2014/10/plebiscyt-na-najprostsze-ciasto-dyniowe.html
Miłego weekendu!
Ania
Myślę, że nie są skomercjalizowane. Chyba więcej tam górołazów "z prawdziwego zdarzenia" niż takich przygodnych turystów. :)
UsuńCzasami serce zabiło mocniej, kiedy szłyśmy ciemnym lasem, ale udało nam się wrócić do samochodu przed takim już zupełnym zmierzchem. :)
Wow, rewelacyjne zdjęcia :) No i same Bieszczady, piękne! Widziałam je tylko w letniej odsłonie, więc również marzą mi się jesienią. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńLatem Bieszczady są zupełnie inne. Dla mnie jesienią są naprawdę najpiękniejsze. :)
UsuńRany, jak ja marzę o Bieszczadach, bo nigdy nie byłam...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! :)
To zachęcam, żeby się tam wybrać. Na taki górski spacerek nadają się jak najbardziej! :)
UsuńŁadny zachód słońca trafiłaś w jesiennych Bieszczadach :)
OdpowiedzUsuńGenialne zdjęcia, Bieszczady są magiczne :) Bardzo fajny blog, trafiliśmy tu całkiem przypadkowo, ale już wiemy, że będziemy tu często zaglądać ;)
OdpowiedzUsuń