Krótkie przypomnienie o co w tym właściwie chodzi: „Nominacja do Liebster Blog Award jest
otrzymywana od innego Blogera, w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę. Po
odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która
Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz
zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”.
No to jedziemy, oto moje odpowiedzi na pytania:
1 1. Na cholerę Ci ten blog? ;)
Szczerze? Nie wiem na jaką
cholerę mi ten blog. :D Chyba po prostu czasami mam ochotę się podzielić moją
opinią, wrażeniami z danego miejsca, z wyjazdu, czy górskiej wędrówki. Do tego,
od kiedy mam wymarzoną lustrzankę, odkryłam w sobie maniakalnego
fotografa-amatora więc lubię też publikować tutaj moje zdjęcia, które czasami
wyrażają więcej niż tysiąc słów. J
2. Czym są dla Ciebie zdjęcia z podróży?
Obowiązkowym punktem każdej
podróży i najlepszą pamiątką, która natychmiast przenosi moje myśli i
wspomnienia do danego miejsca. Szczególnie te zdjęcia, które są wywołane i
włożone do albumów.
3. Jaka lokalna kuchnia/ potrawa wystrzeliła Twoje kubki smakowe w kosmos?
Hmm… ostatnio byłam lekko
podziębiona, a że za dzień/dwa szykował się wypad w Tatry to postanowiłam po
raz pierwszy spróbować domowych sposobów
i zjeść kromkę z czosnkiem… Tak, moje kubki smakowe dostały wtedy szału! :D Ale
tak na poważnie to… chyba ciabata z serami i pomidorem w okolicy Notre Dame.
Pyszność nad pysznościami! J
4. Co najczęściej przywozisz z podróży?
Tysiące zdjęć i dwa tysiące
wspomnień, do tego mnóstwo pozytywnej energii i zapału oraz planów na
przyszłość. Zawsze kupuję też przynajmniej jedną pocztówkę z danego miejsca.
Innych pamiątek raczej nie kolekcjonuję.
5. W jaki sposób przygotowujesz się do podróży?
Ojoj, temat rzeka! Za każdym
razem nieco inaczej. Wciąż się uczę jak robić to prawidłowo. Kiedy jadę w góry
no to podstawowa sprawa – sprawdzam warunki i prognozę pogody, ustalam wstępny
plan wędrówek, rezerwuję noclegi. Kiedy wybieram się w jakąś podróż to oprócz
spraw związanych z noclegiem, dojazdem, trzeba by także poczytać trochę o danym
miejscu i mieć jakąś orientację co, gdzie
i jak.
6. Umiesz na wyjeździe żyć bez Internetu?
Oczywiście, że TAK. Internet w
podróży to rzecz bardzo przydatna, bywa nawet zbawienna, ale nigdy nie mam
takiego podejścia, że jest koniecznością. Ułatwia życie, ale uwielbiam ten
moment, kiedy np. jadąc w góry wiem, że nie będę miała dostępu do Internetu.
Mogę wtedy odpocząć od codzienności i delektować się tym co jest tu i teraz. I naprawdę cieszę się wtedy,
że jestem odizolowana od wirtualnego świata.
7. Które z odwiedzonych miejsc zaskoczyło Cię najbardziej? Dlaczego?
Zdecydowanie Budapeszt! Nie
spodziewałam się niczego szczególnego w tym mieście, bardziej cieszyłam się
wyjazdem samym w sobie i spotkaniem z przyjaciółką. Nasz pierwszy wieczory
spacer po mieście i… opadły nam szczęki, tak było pięknie! Budapeszt nocą
wygląda obłędnie (szczególnie widziany z Góry Gellerta). Do tego dochodzą oczywiście wspomnienia związane
z ludźmi, których tam spotkałyśmy i którzy sprawili, że ten wyjazd jest taki
sentymentalny. J
8. Gdzie czujesz się
najlepiej?
Your home is where
your heart is. Góry.
Chyba najlepiej czuję się w górach. Będąc gdzieś wysoko, zostawiając większość
problemów w dole. Podziwiając naturę i górskie krajobrazy... Nie da się tego
opisać słowami. J
9. Słuchasz muzyki w podróży? Zdzierasz ulubione kawałki, odkrywasz
lokalne dźwięki, masz jakąś specjalną playlistę, a może wolisz ciszę?
Zawsze kiedy jadę w Tatry to
słucham ulubionych kawałków zespołu Brathanki. To mnie jakoś tak pozytywnie
nastraja i wprowadza w „góralski” klimat.
:D Będąc już na szlaku natomiast
nigdy nie słucham muzyki – wolę brzmienie górskiego potoku albo tą specyficzną
ciszę obecną w górach. Natomiast podczas każdej podróży gdzieś tam zawsze
zasłyszy się jakąś piosenkę, bądź sama się jakaś wkręci w głowie i wtedy
zyskuje ona miano piosenki wyjazdu. I
od tej pory będzie mi się ta nuta kojarzyła właśnie z tym konkretnym miejscem.
10. Moje największe podróżnicze marzenie to…
Hmm…. Dużo mam takich
największych marzeń. J
Ale chyba takie największe największe to wyjazd do Australii.
11. Umiałbyś/Umiałabyś wyjechać bez aparatu i wrócić bez choćby jednego
zdjęcia?
Nie. Zdecydowanie nie. I jeszcze
raz nie. Aparat jest dla mnie podstawą w podróży, czy tej małej, czy tej dużej.
Mam po prostu taką potrzebę robienia zdjęć. Jak pisałam wcześniej, to dla mnie
najpiękniejsza pamiątka (oczywiście zaraz po wspomnieniach!). Bezcennym jest
dla mnie potem usiąść, przeglądać albumy i wspominać to, co się zdarzyło, gdzie
się było…
A w górach na przykład lubię po prostu
uchwycić moment. Jeden z tak wielu,
uchwycony w kadrze i uwieczniony. Bo fotografia to dla mnie też sztuka… J