28 lutego 2013

Okienko na Tatry, czyli niepozorna Gubałówka

Za oknem wciąż mgła. Mgła i tylko mgła. Więc ja wracam myślami do tych pięknych, letnich dni spędzonych w górach. Oj, bardzo teraz tęsknię za nimi...
Przenieśmy się zatem w tatrzańskie, słoneczne klimaty...

Często myśląc o Gubałówce widzimy tylko jedną możliwość dostania się tam – podróż kolejką. I z pewnością jest to atrakcyjny pomysł, jednak wspinanie się na tę, niewiele ponad tysiąc metrów wznoszącą się, górę może okazać się bardziej satysfakcjonujące. Oczywiście warto chociaż raz przejechać się kolejką, lecz lepiej zjechać nią do centrum, niż wjeżdżać na górę.

22 lutego 2013

Coś z górskiej półki, czyli „GórFanka” dla stęsknionych gór

Mgła, mgła i sypiący śnieg. Taki właśnie monotoniczny widok rozpościera się nad moim miastem. Zaledwie i nieprzerwanie od dwóch tygodni. I ani jednego promienia słońca. Szaro, buro i ponuro. Pogoda jednak potrafi przygnębić …

W takie gorsze dni wracam wspomnieniami do tych lepszych oglądając zdjęcia i przywołując konkretne zdarzenia. Czasem też sięgam po jakąś książkę. Ostatnio mam ich całą stertę do przeczytania. Na jej szczycie tej sterty jakoś tak znalazła się „GórFanka” Anny Czerwińskiej. I bardzo dobrze się złożyło, bo już od prawie miesiąca nie byłam w górach i zdaje się, że już trochę zatęskniłam… Zatem wzięłam tą lekturę i zaczęłam się w nią zagłębiać z przyjemnością.

Najpierw słów kilka o autorce. Anna Czerwińska to znana polska alpinistka i himalaistka. Zdobyła wiele ośmiotysięczników, a także Koronę Ziemi. Jako druga Polka stanęła na Mount Evereście (2000r.), i co ciekawe, była najstarszą kobietą, która zdobyła ten szczyt. Swoje przygody i doświadczenie postanowiła opisać w serii książek zatytułowanych „GórFanka”.  Jak na razie powstały cztery publikacje: „Moje ABC w skale i lodzie”, „Na szczytach Himalajów”, „W Karakorum 1979-1986” oraz „GórFanka powraca w Karakorum”.


Jakoś tak niefortunnie się złożyło, że zamiast zacząć od początku, ja zaczęłam od końca, czyli od ostatniej części - „GórFanka powraca w Karakorum”. A to za sprawą tego, że to właśnie tę książkę znalazłam w moim gwiazdkowym prezencie….

16 lutego 2013

Słoneczne wspomnienia w zimowy czas, czyli Rzym po raz kolejny

Wcześniej pisałam już o moim wyjeździe do Rzymu na MiędzynarodoweSpotkanie Młodych. Podczas pobytu tam, miałam okazję, aby trochę poznać miasto. Jaki Rzym poznałam? Przekonajcie się sami! Tym razem trochę moich wspomnień i subiektywnych odczuć z tego miejsca.



Otóż przede wszystkim Rzym był ciepły i słoneczny. Co prawda i u nas Święta Bożego Narodzenia przebiegły z niezbyt dużym mrozem na zewnątrz, i przynajmniej u mnie w mieście nie było śniegu (za to była gęsta mgła), więc ogromnego 'klimatycznego' przeskoku nie było. Po około 22 godzinach spędzonych w podróży przywitało mnie poranne słońce na rzymskim niebie. Taką to piękną wiosnę mieli Rzymianie tej zimy.


Odchodząc od tematu pogody i wracając do głównego wątku, Spotkanie Młodych stworzyło okazję do zwiedzenia miasta. Dodatkowym atutem były darmowe przejazdy komunikacją miejską oraz, w niektórych przypadkach, darmowe wejściówki do pewnych obiektów.

Via del Tempio Di Giovi

Pewnego popołudnia udało nam się znaleźć przewodnika-wolontariusza, który oprowadził nas wzdłuż via dei  Fori Imperiali. Opowiedział nam krótką historię tego miejsca i zwrócił uwagę na pewne szczegóły. Tuż przy via dei Fori Imperiali mieści się Koloseum, do którego także zawitałam. Zanim jednak dostałam się do wnętrza tego najsłynniejszego rzymskiego zabytku, musiałam odstać swoje w ogromnej kolejce. Powiem szczerze, że jakoś specjalnie Koloseum mnie nie powaliło na kolana. Z zewnątrz i owszem, wygląda niesamowicie, szczególnie o zmroku, lecz wewnątrz nie robi aż tak piorunującego wrażenia. Kompleks rzeczywiście jest bardzo duży i wyobrażając sobie co działo się tam setki lat temu, może budzić podziw i uznanie. W końcu te mury były świadkiem krwawych walk gladiatorów ze zwierzętami.Ponadto budowla ta przetrwała niemalże dwa tysiące lat! To taka odwieczna wizytówka Rzymu.

Łuk Klaudiusza oraz Koloseum
Via dei Fori Imperiali oraz Foro Romano
Łuk Konstantyna oraz Basilica Santa Francesca Romana
Koloseum

10 lutego 2013

Stara znajoma Śnieżka, czyli zimowy powrót w Karkonosze

Po powrocie z Tatr przyszedł czas na kontynuowanie dobrej górskiej passy, tym razem w Karkonoszach. Śnieżka to kolejny szczyt zdobyty przeze mnie w ramach Korony Gór Polski oraz Korony Sudetów.


Kiedy zaczynaliśmy wycieczkę na niebie było trochę białych chmurek, a między nimi prześwitywały promienie słońca. Na szlaku panowała bajkowa sceneria – błękit nieba i biały puch na drzewach tworzył niesamowicie magiczną mieszankę! Dodać do tego jeszcze ‘chrupiący’ śnieg pod nogami i… to właśnie to co kocham najbardziej!

Cel: Śnieżka (1602 m n.p.m.)
Szlaki: niebieski - czarny/czerwony - niebieski 

4 lutego 2013

Trochę góralskiej tradycji, czyli z wizytą w Chochołowie

Spędzając deszczowe wakacyjne dni w Zakopanem, wpadliśmy na pomysł wycieczki krajoznawczej po okolicach. Wsiedliśmy do samochodu i w ten oto sposób dotarliśmy do Chochołowa.


Chochołów to niewielka, przygraniczna wioska leżąca na Podhalu, oddalona ok. 18 km od Zakopanego. Położona na wysokości ok. 750 m n.p.m.  Z Zakopanego można tam dojechać na dwa sposoby: przez Kościelisko (przy Góralskim Dworze skręcamy w prawo) lub też przez Krzeptówki, Kiry, Witów (958). Od strony północnej do wioski prowadzi droga z Czarnego Dunajca (958).
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...