Nie pamiętam
mojej pierwszej podróży. Jako
dziecko wiele czasu spędzałam w Grecji pod okiem taty-pilota
wycieczek. Ale to nie wtedy połknęłam bakcyla. Podróże od nie tak dawna stanowią mój
styl życia. A może
nawet i jego sens. Od jednej podróży
do drugiej – tak zbudowana jest moja przestrzeń czasu.
Próbuję różnych sposobów podróżowania. Samolotem, autokarem, busem, samochodem,
pociągiem, rowerem. Z walizką, torbą czy plecakiem. Sama, z rodziną lub
znajomymi. Miejsca pełne ludzi i pustkowia. Hotel, hostel, prywatna kwatera,
Couchsurfing, Airbnb, namiot. Polska i zagranica. Góry i morze. Kontynent i
wyspa. Miasto i wioska. W deszcz i słońce, upał i mróz. A podróżując
szukam siebie, a właściwie to kreuję własną osobowość i
mój światopogląd.
To tak poznaję ciekawych i niesamowitych ludzi, to
tak otwieram się na świat, na nowe kultury, smaki, krajobrazy,
wreszcie to tak dostarczam sobie niezapomnianych wrażeń i wspomnień. Często podczas zakupów ceny potencjalnie
nowej sukienki przeliczam na możliwość zakupu
taniego biletu lotniczego i wyjazdu w nieznany mi jeszcze zakątek Europy. Kiedyś przeczytałam w jednym z wywiadów, że dla kogoś podróże
to robienie wszystkiego, by nie stać w
miejscu, by iść do przodu i
spotykać się z ludźmi. To chyba właśnie o
to w podróżowaniu chodzi, nieprawdaż? J
Dlaczego góry?
Wystarczyło jedno spojrzenie na zaśnieżone
szczyty Tatr abym zaczęła planować kolejny
wyjazd w góry, czytać przewodniki,
obmyślać trasy. I chociaż podczas pierwszego dłuższego wyjazdu
do Zakopanego nie dane mi było zobaczyć zbyt
wiele poza białą, gęstą mgłą, to
i tak pogoda nie była w stanie mnie skutecznie zniechęcić do pięcia się w górę na kolejny szczyt. Uparcie dreptałam
przed siebie. Wędrując górską granią,
mając nad sobą tylko błękitne
niebo mam poczucie, że jestem dokładnie
tam, gdzie powinnam być. Piękno górskiego krajobrazu głęboko mnie fascynuje i
skłania do kontemplacji. Góry uczą pokory,
pokazują jak niewielką i nic nieznaczącą istotą jest człowiek w ich majestatycznym
obliczu. Wreszcie wędrując w stronę chmur mogę zostawić wszelkie troski, udręki i zmartwienia
na dole. W górach umysł jest
wolny od niepotrzebnych myśli. To taki rodzaj oczyszczenia i … uwolnienia. Wolność, swoboda i przygoda – to czeka na mnie na górskim szlaku! J
Książki?
Muszę przyznać, iż nie należę do grona moli książkowych. Czytam dla przyjemności, nie z obowiązku. Najbardziej lubię czytać o tym, co mnie pasjonuje, czyli o podróżach i górskich wyprawach. Jednak oprócz tego równie chętnie sięgam po kryminały, bo od małego jestem ich zwolenniczką. W każdą podróż zabieram ze sobą książkę. Oczywiście bywa różnie – czasem nie przeczytam ani pół strony, bo zwiedzanie i poznawanie nowego miejsca pochłania cały mój czas, ale bywa też i tak, że siądę gdzieś w parku i zagłębiam się w lekturze. Moją ulubioną książką, do której wracam nieskończenie wiele razy jest „Przesunąć horyzont” M. Wojciechowskiej.
Skąd pomysł na bloga?
Pomysł na
bloga zrodził się znienacka. To była zupełnie spontaniczna decyzja.
Zainspirowana blogiem koleżanki, postanowiłam założyć własną stronę. Nie wiedziałam jeszcze wtedy
jak to dokładnie będzie wyglądać i funkcjonować. Nazwa KSIĄŻKA W PODRÓŻY sugeruje połączenie książek i podróży.
Początkowo właśnie taki miałam pomysł, aby pisać o podróży i przy okazji o książce, którą w daną wyprawę zabrałam ze
sobą. Jednak czas i życie
zweryfikowało mój plan i szybko okazało się, że
podróżnicza pasja zdecydowanie przeważa nad czytelniczą. Postanowiłam więc skupić się na
opisie miejsc, które miałam okazję zobaczyć oraz wycieczek górskich, które odbyłam.
Nazwy bloga jednak nie zmieniłam. W tej kwestii pozostanę zatem wierna pierwotnej myśli. A może
i od czasu do czasu skomentuję przeczytaną książkę i podzielę się moimi
refleksjami. Na blogu piszę o tym, co kocham najbardziej. Pomaga
mi to uporządkować wiadomości
uzyskane podczas zwiedzania danych miejsc czy po prostu jeszcze raz przeżyć konkretną podróż wracając wspomnieniami do jej
najlepszych momentów i przygód. Poza tym daje mi to także niesamowitą motywację do dalszego działania! J
Moje motto
"Never stop exploring."
A myślałam, że to tylko ja przeliczam ceny ciuchów na możliwość wyjazdu :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobry nawyk, nieprawdaż? :)
Usuń