Ostatnio zupełnie nie miałam czasu na książki. Najpierw
pochłonęła mnie szkoła, a potem – przeprowadzka i pakowanie niezliczonej ilości
pudeł. A ten najważniejszy i najtrudniejszy dzień dopiero jutro. Dlatego
dzisiaj znalazłam ostatnią wolną chwilę i skończyłam czytać książkę, którą
cenię sobie najbardziej. Czytałam ją już po raz drugi.
„Przesunąć horyzont” Martyny Wojciechowskiej to zdecydowanie
jedna z moich ulubionych książek. Po pierwsze jest stricte związana z moją
pasją, czyli górami, a po drugie zawiera wiele cytatów, przemyśleń na temat śmierci, życia i jego sensu, to książka o spełnianiu marzeń, wyznaczaniu celów w życiu i
dążenia do ich realizacji. Z pewnością nie jest ona tylko dla góro-maniaków – każdy może ją przeczytać. Jednakże osoby w jakikolwiek sposób
związane z górami mają większe szanse na dogłębne zrozumienie tej książki i jej sensu – po prostu będzie im bliższa. Skłania ona również do głębokich refleksji nad życiem i naszymi przyziemnymi
problemami, które w górach kompletnie nie mają znaczenia. Mi osobiście wiele uświadomiła i wpłynęła na moje patrzenie na pewne sprawy.
O czym jest książka?
Ogólnie rzecz biorąc książka jest po prostu o górach.
Głównie o dwumiesięcznej wyprawie na Mount Everest. Ale nie tylko. Jednak to różwnież książka o
tym jaka cenę płacimy za spełnianie marzeń, o tym co dzieje się z człowiekiem w
trakcie takiej wyprawy w góry, jak zmienia się jego myślenie, jak poznaje siebie z innej strony, jak
zaczyna myśleć egoistycznie, wypełnia go obojętność, o tym ze nie ma wpływu na
przyrodę - jest małą istotą, nic nie znaczącą w obliczu gór, o presji jaka ciąży
na potencjalnych zdobywcach Everestu oraz na osobach publicznych.
Książka porusza też wcześniejsze wątki z życia autorki. Po krótce
jest opisany wypadek, jaki miał miejsce
w Islandii w 2004r. W tym wypadku Martyna została ciężko ranna (uraz
kręgosłupa), a jej bliski przyjaciel Rafał Łukasiewicz zginął. Długa
rehabilitacja zmusiła autorkę do przemyśleń i obrania nowego celu w życiu.
Podczas pobytu w sanatorium w Ciechocinku, zrodziła się w jej głowie,
abstrakcyjna jeszcze wtedy, myśl o Evereście. Niedługo po tym pojawiła się
okazja wspięcia się z ze znajomymi na Mount Blanc. Próba zakończona sukcesem.
Potem przyszedł czas na Kilimandżaro. I kolejne udane wejście. Próba generalna
przed Everestem to wspinaczka na Aconcaguę. Nie bez trudu zakończyła się ona zdobyciem najwyższego szczytu obu Ameryk.
Potem jeszcze długie przygotowania i w końcu ten upragniony wyjazd w
Himalaje. Te przygotowania są w książce opisane dosyć szczegółowo, a ich ogrom naprawdę poraża.
Nawet nie zdajemy sobie sprawy o jak wielu rzeczach należy pamiętać i jak wiele
zorganizować. Począwszy od najtrudniejszego – czyli zebrania pieniędzy, poprzez
dobieranie sprzętu i innego ekwipunku, kończąc na ostatecznym składzie ekipy i
ustalaniu trasy.
Od momentu przybycia do Nepalu i pierwszego wyjścia w góry czas spędzony w Himalajach jest bardzo szczegółowo opisywany. Ta książka pokazuje realia wspinaczki w najwyższych górach świata, realia życia w obozach górskich i trudnościach z tym związanych. Notoryczne próby aklimatyzacji, oswajanie organizmu z wysokością, radzenie sobie z tęsknotą, przyzwyczajanie się do trudnych warunków bytowych, do zimna; w końcu opis poszczególnych faz wyprawy, elementów trasy – to tylko niektóre zagadnienia poruszone w książce. Ukazane są tutaj kulisy wypraw górskich, wspinania się po najwyższych szczytach świata, pokazane jest to co dzieje się naprawdę, opisane są prawa jakie obowiązują w górach - różniące się całkowicie od tych obowiązujących tutaj, na nizinach.
Od momentu przybycia do Nepalu i pierwszego wyjścia w góry czas spędzony w Himalajach jest bardzo szczegółowo opisywany. Ta książka pokazuje realia wspinaczki w najwyższych górach świata, realia życia w obozach górskich i trudnościach z tym związanych. Notoryczne próby aklimatyzacji, oswajanie organizmu z wysokością, radzenie sobie z tęsknotą, przyzwyczajanie się do trudnych warunków bytowych, do zimna; w końcu opis poszczególnych faz wyprawy, elementów trasy – to tylko niektóre zagadnienia poruszone w książce. Ukazane są tutaj kulisy wypraw górskich, wspinania się po najwyższych szczytach świata, pokazane jest to co dzieje się naprawdę, opisane są prawa jakie obowiązują w górach - różniące się całkowicie od tych obowiązujących tutaj, na nizinach.
Martyna Wojciechowska opisuje cztery fazy, które są obecne
podczas każdej jej podróży. Pierwsza to fascynacja nowym i nieznanym miejscem, chęć
przygód. Potem nadchodzi czas irytacji, niewygody podróży stają się nieznośne,
towarzysze denerwują coraz bardziej. Kolejna faza to tęsknota za domem,
rodziną, bliskimi. I w końcu ostatni etap – współdziałanie z naturalnym cyklem
przyrody, czyli zrozumienie sensu i trudu danej wyprawy. Wszystko znów wydaje
się takie proste i nieskomplikowane.
Nie brakuje też historii innych wspinaczy – np.
współtowarzysza Martyny i jej ekipy - Simone Moro. Autorka wspomina też o
teksańskim bogaczu, który wspinał się na Mount Everest i co jakiś czas
helikopter dostarczał mu żywność i inne udogodnienia. Co kierowało tym człowiekiem,
że chciał w taki sposób zdobyć Górę Gór?
Podsumowując, w
trakcie czytania tej książki czułam się tak, jakbym była częścią tej
wyprawy na Mount Everest. Opisy są niezwykle realistyczne i przybliżają
czytelnika do wydarzeń ukazanych w opowieściach.
Aby lepiej wyobrazić sobie te górskie realia i trudy z tym
związane polecam obejrzeć film dokumentalny pt. „Korona Ziemi”. Poniżej zamieszczam
link.
http://tvnplayer.pl/filmy-online/korona-ziemi,3236.html
http://tvnplayer.pl/filmy-online/korona-ziemi,3236.html
Cytaty i ważne słowa…
Dla mnie ten cytat jest chyba jednym z najważniejszych w
książce. Droga ważniejsza niż cel. Na swoim przykładzie widzę, że te słowa są
prawdziwe. Nie raz miałam tak, że robiłam coś z myślą o osiągnięciu danego
celu, ale kiedy już byłam blisko tego celu lub go osiągnęłam, okazało się, że
ta droga, którą przebyłam więcej mi dała i pokazała niż cel sam w sobie. I właśnie na tym opiera się nasze życie. Podobnie jest z realizacją marzeń. Nie
cieszy nas najbardziej moment spełniania tego pragnienia, ale przygotowania
do niego, ta ekscytacja faktem i myślą, że to marzenie się spełni. To jest ważniejsze.
„Porażka jest sierotą.
Sukces ma wielu ojców.”
Sukces ma wielu ojców.”
„Góry to jest zajęcie, które wyzwala
pierwotne instynkty, zmusza do przesunięcia granicy wytrzymałości swojego
organizmu tak daleko, że człowiek jest w stanie zrobić rzeczy, o które siebie
nawet nie podejrzewał.”
„Niebo błękitne nade mną,
a problemy zostały na nizinach.”
a problemy zostały na nizinach.”
Nawiązanie do tytułu
Ta książka po prostu daje motywację do przesuwania granic,
do poszerzania swojego horyzontu, do działania, spełniania marzeń i
realizowaniu celów życiowych!
Lubię książki Martyny Wojciechowskiej.. Właśnie przeczytałam dwie części "Kobiety na krańcu świata" też gorąco polecam :)
OdpowiedzUsuńJa również przeczytałam 1 i 2 część i też gorąco polecam! : ))
UsuńWspaniały tekst. Interesująco podeϳmujesz aż ԁo tego problemu.
OdpowiedzUsuńTо raczej mężne wуjście, niemniej osobiście lubіę takiе κilka wariackie stosunek.
W сałoksztаłсiе wybitnіe kocham i
również cеnię Twojego bloga. Już kieԁy niekiedy, zamieszczone w
tym miejscu wskazóωki pomogły mi w poniektóгych sytuacjach.
Zapuszczę ѕusbskrypcję tego wοrtalu, iżby nіe pгzepuścić następuјących nadruków.
Ηave a looκ at my site - Hotel w Gdańsku