11 grudnia 2012

Rudawy, ach te Rudawy, czyli Sokolik i Krzyżna Góra


Tym razem zdałam się na moją rodzinkę, i to nie ja decydowałam o wyborze trasy. Na pytanie gdzie jedziemy? Usłyszałam odpowiedź: w Rudawy Janowickie.

Cel: Sokolik i Krzyżna Góra
Szlaki: niebieskiczerwony – czarny – niebieski

Samochodem docieramy do wsi Karpniki (Przełęcz Karpnicka). Auto zostawiamy na parkingu (obecnie, czyli poza sezonem jest on bezpłatny, natomiast w sezonie zdaje się że trzeba coś zapłacić z pozostawienie pojazdu). Przechodzimy przez ulicę i idziemy niebieskim szlakiem przed siebie. 

Sokolik i Krzyżna Góra

Jest trochę chłodno, choć nie wieje, jednak chcąc się rozgrzać poruszamy się szybkim marszem. W pewnym momencie nasz szlak odbija w lewo. Ku mojemu zdziwieniu nie mija 10 minut, a my już jesteśmy przy schronisku Szwajcarka. Tym razem nie robimy sobie postoju, za to idziemy dalej szlakiem czerwonym. 


Po około 20 minutach dochodzimy do niewielkiego punktu widokowego – Husyckich Skał. Tutaj szlaki się krzyżują. W lewo odbija czarny na Krzyżną Górę, a my idziemy prosto kierując się na Sokolik. Z punktu widokowego zauważamy cel naszej wycieczki. Wydaje się on dosyć odległy. Od tego momentu zostaje ok. 20-25 min do szczytu. Idzie  się bardzo dobrze, otaczająca przyroda zachwyca, podłoże jest rudawo – brązowe (od igieł, które opadły z drzew). Niby nic szczególnego, ale coś w tym było, że zachwyciło mnie aż tak bardzo.


A tymczasem gdzieś pod lasem skrył się śnieg ... 


Dochodzimy do skalnej ściany Sokolika. Widzimy osoby wspinające się na górę w ‘tradycyjny’ (tj. profesjonalny - wspinaczkowy) sposób. My, zwykli turyści, wchodzimy schodkami i ot już, jesteśmy na Sokoliku (642 m n.p.m.). Stamtąd widoki naprawdę niecodzienne, a to za sprawą płaszcza chmur przykrywających pasmo Karkonoszy. Na szczycie siedzimy chwilę i próbujemy chłonąć każdy element tego krajobrazu, zapamiętać każdy szczegół…


Pora na dalszą przygodę. Schodzimy na dół i wracamy tą samą ścieżką, aż do momentu rozwidlanie szlaków (przy punkcie widokowym). Tam skręcamy w prawo na Krzyżną Górę (654 m n.p.m.). Zejście to zajmuje nam ok. 20 min, a wejście na kolejną gorę też mniej więcej tyle samo. Końcowy fragment szlaku, tuż pod szczytem jest dosyć stromy, wiedzie kamiennymi ‘schodami’. Tu trzeba zachować ostrożność. Na górze znajduje się krzyż. Stąd też roztaczają się piękne widoki na Karkonosze wraz z ich królową – Śnieżką. Chcąc nacieszyć się ciepłymi promieniami słonecznymi, spędzamy tam dłuższą chwilę. Ja rozglądam się na wszystkie strony, co widać poniżej. Potem jednak wracamy ‘na ziemię’.



Idziemy znowu do rozdroża i stamtąd znaną już nam ścieżką wracamy do schroniska Szwajcarka. Teraz pozwalamy sobie przysiąść tam na chwilkę, pijemy gorącą herbatę. Jest już późne popołudnie, w okolicy schroniska nikogo nie ma. Zagłębiamy się zatem na moment w tej panującej tam ciszy i spokoju. Na parking schodzimy znów niebieskim szlakiem. Spacerowym tempem, po około 10 minutach docieramy do samochodu i wracamy do domu.

Rozwidlenie szlaków przy schronisku


Nie potrafię do końca tego wyjaśnić, ale Rudawy mają w sobie coś, coś mnie zachwyciło. Sama nie wiem co, może ścianka wspinaczkowa na Sokoliku, może ten widok rozciągający się z niego, a może szlaki, którymi się poruszaliśmy…? Po prostu polubiłam to miejsce. : )

9 komentarzy:

  1. Jest tak, jak piszesz. Rudawy mają w sobie to coś. Następnym razem proponuję również "zahaczyć" o Kolorowe Jeziorka kryjące się w lesie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już miałam okazję zobaczyć Kolorowe Jeziorka. Robią wrażenie, nieprawdaż? : )

      Usuń
  2. Masz fantastyczną rodzinę, świetnie że w wycieczki wyruszacie razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też się bardzo cieszę z tego względu. Na szlaku jest wtedy tak wesoło i pogodnie! : )

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Warto znów tutaj zaglądnąć!
      Mogę zapewnić, że te tereny nadal czarują swoim urokiem. :)

      Usuń
  4. Rudawy są fajne, każdy znajdzie coś dla siebie.

    A w Karkach musiało nieźle wtedy wiać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, to fakt. Ale podczas fenu, którego oznaką jest właśnie taki wał chmur, wieje szczególnie ;-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...