Cel: Waligóra
Szlak: żółty
Pewnego niedzielnego poranka przywitało nas słoneczko i nieco rześkie powietrze. Pogoda zapowiadała się na ładną i słoneczną, zatem zaplanowaliśmy popołudniowy spacer na Waligórę.
Pewnego niedzielnego poranka przywitało nas słoneczko i nieco rześkie powietrze. Pogoda zapowiadała się na ładną i słoneczną, zatem zaplanowaliśmy popołudniowy spacer na Waligórę.
Waligóra to najwyższy szczyt Gór Suchych oraz Gór Kamiennych
– wznosi się na wysokość 936 m n.p.m. Należy on do Korony Sudetów oraz Korony
Gór Polski.
Najpierw trzeba dojechać do schroniska PTTK Andrzejówka,
które znajduje się na Przełęczy Trzech Dolin. Łatwo dostać się tam z Wałbrzycha ( droga nr
35) lub z Głuszycy ( droga nr 380). W Rybnicy Leśnej należy skręcić w lewo
jadąc od strony Głuszycy, w prawo jadąc z Wałbrzycha. Do schroniska prowadzi
asfaltowa droga (nieco kręta). Stamtąd rozpościera się już widok bezpośrednio
na Waligórę.
Szczyt ten w całości jest porośnięty lasami świerkowo-bukowymi. Z
tego też względu, szlaki prowadzące na szczyt nie oferują nam stałych widoków
na pobliskie wzniesienia, a z samego szczytu też nie widać nic, poza tablicą
informującą nam, że właśnie zdobyliśmy Waligórę. W niektórych miejscach są
przejaśnienia i można dostrzec czeskie wzniesienia górskie, czy też Góry Wałbrzyskie
wraz z Chełmcem.
Na szczyt prowadzi szlak żółty, który rozpoczyna się przy
schronisku. Szlak ten obchodzi górę, zatem możemy obrać sobie dowolny kierunek
przejścia. Jedna część szlaku (wschodnia) jest dużo bardziej stroma, od dłużej,
ale znacznie łagodniejszej ścieżki zachodniej. Istnieje jeszcze jeden wariant wejścia
na szczyt – przejście szlakiem niebieskim bądź czarnym ze schroniska. Szlaki te
potem łączą się z żółtym. Warto tu jeszcze wspomnieć, że na tym szlaku znajdują
się także ruiny pałacu księżnej Daisy. Pozostały tylko części kamiennych murów
pałacu.
Andrzejówka położona jest na wysokości 796 m n.p.m., a zatem różnica poziomów do
pokonania, aby wejść na szczyt to ok. 140 m. Trasa naprawdę przyjemna i nietrudna.
Dobra na popołudniowy spacer dla każdego. Ja wybrałam się tam z rodzinką, w tym
z moimi staruszkami. Weszli oni na szczyt bez najmniejszych problemów, a uwierzcie mi
nie pałają miłością do górskich wypraw. Oczywiście naszemu wejściu sprzyjała
ładna pogoda, przez co na trasie nie spotkaliśmy żadnych niespodzianek w postaci kałuż, śliskiego i mokrego podłoża.
No piękne to miejsce i nieznane (jeszcze) dla nas. Świetne, klimatyczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia są niezwykle żywe. Moje trochę mętne. Wprawdzie zainwestowałam już w nowy aparat ale jeszcze nie zdążyłam go użyć.
OdpowiedzUsuńJestem pewna że spodobałoby Ci się w Beskidach, zwłaszcza w Beskidzie Żywieckim, skąd pochodzę. Udałoby Ci się uchwycić wiele widoków, które zawsze mi umykają.
Poza tym Waligóra nie trafna nazwa dla szczytu. Pozdrawiam.
Gratuluję pasji :) Sama też chętnie bym połaziła, ale zobaczymy czy pogoda jeszcze dopisze...;)
OdpowiedzUsuń