16 listopada 2012

Złoto-brązowym dywanem w górę, czyli na Zamek Chojnik

Zamek Chojnik położony jest na wzgórzu o tej samej nazwie, na wysokości 627 m n.p.m. Mieści się on na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego, w Sobieszowie (nieopodal Jeleniej Góry). Do zamku wiedzie kilka szlaków: czerwony i czarny – rozpoczynają się w tym samym miejscu, właśnie w Sobieszowie. Potem rozgałęziają się one i przed zamkiem znowu się łączą. Szlak czerwony to bardziej szlak spacerowy, a czarny jest nieco trudniejszy. Oprócz tego na wzgórze można dojść szlakiem zielonym z Zachełmia. Zwiedzanie zamku jest odpłatne – 5 zł kosztuje bilet normalny, 3 zł bilet ulgowy. Zamek można zwiedzać codziennie.



Cel: Zamek Chojnik
Szlaki: czarny - czerwony

Historia i legenda o zamku
Zamek został wzniesiony w połowie XIV wieku przez Bolka II. Wielokrotnie był on rozbudowywany. W 1675 roku podczas burzy w zamek trafił piorun. Wybuchł pożar, w którym część budowli została zniszczona. Ruch turystyczny rozpoczął się tutaj w pierwszej połowie XIX wieku.  Od 1991 na zamku odbywa się jeden z największych w Polsce turniejów kuszniczych "O Złoty Bełt Zamku Chojnik". 
Z zamkiem związana jest też pewna legenda, która głosi, że mieszkała tu księżniczka Kunegunda, córka zamożnego właściciela posiadłości. Ojciec nie chciał dopuścić, aby jego córka została starą panną, więc przysyłał do niej rycerzy – potencjalnych kandydatów na męża. Jednak kaprysem księżniczki było objechanie konno w pełnej zbroi murów zamkowych przez jej przyszłego męża . Zadanie to było praktycznie niewykonalne – śmiałkowie ginęli spadając w przepaść. A gdy już któryś był blisko wykonania zadania, to Kunegunda wypuszczała psy, konie zaczynały się bać, uciekać i również spadały w przepaść. Pewnego razu na zamek przybył rycerz z głuchym koniem. Dopełnił on obowiązku – objechał mury zamkowe. Kandydat od razu spodobał się księżniczce, oddała mu ona swoją rękę. Jednak on odrzucił jej propozycję. Powiedział iż nie chce mieć za żonę tak okrutnej kobiety. Ta zatem, z żalu i rozpaczy zaczęła jeść dniami i nocami. Na koniec rzuciła się z wieży w przepaść. Ponoć na jednej skale odbiły się jej pośladki. Panna, która wpasuje się w tę skałę zostanie żoną najbogatszego i najwspanialszego mężczyzny.
Istnieje kilka wersji tej legendy. Ja usłyszałam właśnie tę.



Nasza wyprawa
Powyżej przytoczyłam trochę historii o zamku, a teraz pora na subiektywną relację z mojej wycieczki właśnie w to miejsce. Samochodem dojeżdżamy do Sobieszowa i według reklam i szyldów kierujemy się na parking „Najbliżej Chojnika”. Tam zostawiamy auto za opłatą 10 zł. Tam też pewna gospodyni (która zbierała opłatę za parking) poinformowała nas o szlakach na wzgórze, o tym, że w 1956r. miejsce to odwiedził ksiądz Karol Wojtyła – na Chojnik wjechał na rowerze!, oraz  opowiedziała legendę o zamku (którą przytoczyłam powyżej). Ruszamy zatem we wskazanym kierunku, przechodzimy przez bramkę za parkingiem i już znajdujemy się na szlaku.  Na razie prowadzi nas szlak czerwony i czarny (również szlak papieski). Po około 10-15 minutach dochodzi do rozgałęzienia: w lewo odbija szlak czarny, w prawo – czerwony. 





























My decydujemy się na pierwszy (nieco trudniejszy) wariant. Ta trudność polegała na przejściu przez Zbójeckie Skały. Po około 20-25 minutach szlaki ponownie się łączą przy tak zwanym Skalnym Grzybie. Ten ostatni to skała kształtem przypominająca właśnie grzyba (choć tu można by polemizować). Niedługo po tym złączeniu dochodzimy do miejsca, gdzie znajduje się niewielka otwarta przestrzeń. Tam można zobaczyć odległe szczyty Karkonoskie oraz wioski i miasteczka położone u ich podnóża. Można zejść też troszeczkę niżej, wejść na skały – tam widoki są jeszcze rozleglejsze. To chyba jedyne miejsce na trasie, gdzie można zobaczyć coś więcej niż las … : )



Od tego momentu zostaje jakieś 10 minut do zamku.  Będąc już na szczycie kupujemy bilety i przez bramę wchodzimy na dziedziniec główny. Potem kierujemy się w stronę dawnej kaplicy, w której obecnie mieści się granitowy pomnik upamiętniający wizytę Karola Wojtyły. Stamtąd schodkami do góry na wieżę. Po ich przejściu nasze błędnik troszkę szalały, zresztą jak zawsze po przemierzeniu tylu zakręcanych stopni. Z wieży rozciąga się piękna panorama we wszystkich kierunkach. Widać między innymi Jelenią Górę w dole, Śnieżkę, Szrenicę, Śnieżne Kotły na górze. Nam niestety pogoda połowicznie dopisała – niebo było zachmurzone, niektóre górskie szczyty przysłonięte mgłą. Schodzimy na dół i wychodzimy z zamku.
Aha, dodam jeszcze, że bardzo zainteresowały nas drzewa, których pień i gałęzie pięły się po zamkowych murach.


Potem idziemy do schroniska na ciepłą herbatę i małą przekąskę. Mimo iż wystrój jest tam przytulny, sala ozdobiona oryginalną zbroją rycerską, to jest tam niestety dosyć chłodno, dlatego nie spędziliśmy tam wiele czasu. Pogoda zaczęła się pogarszać i w drodze powrotnej spotkał nas mały deszczyk. Tym razem wybraliśmy lżejszy szlak – czerwony. Rzeczywiście jest dużo łatwiejszy od czarnego, wiedzie szeroką ścieżką, o łagodnym spadku. Zejście zajmuje nam jakieś 35 minut.

Będąc w okolicy Karpacza, Jeleniej Góry czy Szklarskiej Poręby można się wybrać na Zamek Chojnik, na 3-4 godzinną wycieczkę. Jako że my wybraliśmy się jesienną porą przyszło nam iść po złocisto - brązowym dywanie liści. To sprawiło, że czasem było ślisko i nie było widać co znajduje się ‘pod nami’. Dodatkowo też skały, których było sporo na czarnym szlaku bywały mokre i śliskie.  
Ogólnie wycieczkę oceniam zdecydowanie na plus!


3 komentarze:

  1. Twój post przypomniał mi stare dobre czasy, kiedy sama entuzjastycznie zwiedzałam zamki i pałace. Zamek Chojnik wspominam bardzo miło. Twoje fotografie przypomniały mi cudne widoki, a niebo wówczas również było takie szarawe, jak na zdjęciach. Życzę wielu podobnych wycieczek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak blisko mnie jest tyle pięknych miejsc.
    Podjęłam już decyzję, że w 2013 r. ograniczam wojaże zagraniczne na rzecz pozwiedzania Polski. Chciałabym dotrzeć w jakieś 4-5 nowych miejsc. Na pewno chcę wrócić w góry, tak dawno nie byłam w Pieninach... Myślę też o slow foodowych imprezach czy jarmarkach regionalnych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Doceniając wysiłek i trud oraz włożone serce w tworzeniu tego bloga wyróżniamy Cię nominacją „Liebster Blog”. Zapraszamy na stronę naszego bloga „Zanim znów wyruszysz w góry” do odbioru nominacji (oczywiście bez dalszych zobowiązań uczestnictwa w tej zabawie).

    Z pozdrowieniami - Dorota i Marek Szala.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...